1
- 1 -
Marii...
Błysk
Widzenie
w sobie
A ty –
obierasz ziemniaki
Psy tulą
się do nóg
Najbliżsi
czekają
A w
tobie - niepokój
Myśli
oderwane
Już cię
gna
Choć
jeszcze jesteś tu
Przy
zlewozmywaku...
Serce
drżące
Palce
niecierpliwe
Tęskniące
Błądzą
jeszcze po meblach
Ścierając
kurz
Boże!
Ja
muszę!
Teraz!
Już!
Pędzisz
do pracowni
Niecierpliwa
Spięta
Przepełniona
po brzegi
Już –
zaraz!
Już –
teraz!
Wierna
wizjom
Lojalna
wobec każdego
Obrazu w
sobie
Niespokojna
Niespełniona
Cicho
serce
Już,
już...
cd - 2 -
Drgania...
To coś w
tobie
Cicho,
cicho...
Sztalugi
Zatrzymanie
Białe
płótno przed tobą
Za tobą
nie ma nic
Maczasz
pędzel...
Dotykasz...
JESTEŚ!!!
Cisza...
Zatrzymał
się czas
Wszystko
teraz w tobie
Boże!
Jak to
wyrazić!
Cały ból
świata...
Jakim
kolorem?
Jakim
sposobem?
Uczucia
gorzkie
I radość
promienną
Jak to
wyrazić!
Tyle
drgnień serca
Tyle
uczuć
Poruszeń
Udręka i
niemoc...
Usta
spierzchnięte
Nogi
bolą od stania
Zapomniałaś
o czasie
Nic nie
istnieje
Oprócz
malowania
cd –
3 -
Teraz
otwierasz serce
Na nic
twoja skrytość
Nieufność
Dajesz...
Jeszcze
drżąca
Nieśmiała
Dajesz
całą siebie
Z udręką
Że nie
tak
Nie w
pełni
Że tak
mało można
A tak
wiele w tobie
Tyle
pytań
Niespełnień
Niedokończeń
W swojej
niemożności...
Pokorniejesz
Cichnie
w tobie serce
Zmęczenie
Ból oczu
Pustka w
tobie
Zakończone...
Oddalasz
się
Patrzysz
I znów
serca drżenia
Niemożliwe!
Stajesz
pełna - ZADZIWIENIA
Dar
poznania w tobie
Przelotna
chwila – ZROZUMIENIA
***
I
właśnie kruchość takiej chwili
Ulotność
DARU ZADZIWIENIA
Chciałabym
Mario
Jak
stary Konstanty
Ocalić
od zapomnienia....
29.01.1993
2
-
4 –
Każdy człowiek
jest tajemnicą
tajemnicą
czasu
wszystko
jest w nim
tu
teraz
potem
i
przedtem
Istnienie...
Czas
Przestrzeń
Materia
Tylko w
nim
I w
każdym z osobna
Tajemnica
Boga...
9.02.1993r.
- 5 -
3
Wyrwałam
się z klatki
Złamałam
skrzydło
Wróciłam
Teraz
bardziej boli
I klatka
teraz ciaśniejsza
Jakaś
taka mniejsza....
12.02.1993
-
6 –
4
Twoje i
moje z tobą rozmowy
aż do
złotego świtu
nasze
wspólne istnienie
i jedność
ciał
i
jedność dusz
zatracenie
aż do
niebytu
tak
zatapiam się w tobie
że już
nie wiem sama
gdzie
kończy się moje - ja
a twoje
– ty – zaczyna
a tak
mamy jeszcze
tyle do
oddania
tak dużo
wciąż jest
do
ukochania
ciągle
nam jeszcze
siebie
jest tak mało
czy
wystarczy nam życia
żeby się
sobą do końca nasycić?
Zdzichowi w 25 rocznicę naszej
pierwszej randki...
17.02.1993r.
- 7 -
5
W
oceanie myśli moich
odnajduję
cząstkę siebie
okruszek
taki maleńki
ziarenko
piasku
spychane
przez fale
dlaczego
tak mało
daję siebie
– sobie samej?
18.02.1993
6
- 8 -
Kiedy odejdę
rozpacz serca twego ukoję
śpiewem skowronka...
słowa miłości mojej
wiatrem szeptać ci będę – kiedy odejdę
kiedy odejdę
każdym promieniem słońca
będę cię dotykać...
zapachem kwiatów przenikać
całego cię będę – kiedy odejdę
kiedy odejdę
ciało twoje wypieszczę
skrzydłem motyla...
letnią rosą całować
wargi twoje będę – kiedy odejdę
kiedy odejdę
muśnięciem traw za miłość
twoją ci podziękuję...
kwitnącą łąką majową
dla ciebie będę – kiedy odejdę
jeśli tylko zapragniesz
spotkać się ze mną
tam przyjdź
ja będę czekać...na pewno!
***
a nocą?
światłem księżyca przyjdę znów do ciebie
kolorowym snem przypomnę o sobie
pragnieniem ciała
tęsknotą ręki
chęcią dotyku – tym wszystkim będę
choć już odejdę.....
Zdzichowi –
18.02.1993
7
-
9 –
Podziękować chcę Ci, Panie
za Twój
pusty Grób...
tak –
teraz
już mogę
już
jestem gotowa
każdego
dnia, Panie
wciąż Ci
dziękować
teraz
już mogę
zniknęło
zwątpienie
bo
odnalazłam
i
zrozumiałam
tę
jedyną do Ciebie
drogę
przez cierpienie...
już
jestem gotowa
podziękować
Tobie
bo
odnalazłam
i
zrozumiałam
to puste
miejsce
w Twoim
Grobie...
i nie ma
teraz we mnie lęku....
19.02
1993
- 10 -
Moim
Dzieciom
Agnieszce i
Robertowi...
Odeszło już ciepło domu
dzieciństwa
mojego...
jutrzenki
mego życia
i mych
pierwszych kroków
gdzie
wtapiałam się w podłogę
bo
wielkość świata mnie przytłaczała
zabaw
pod stołem
gdzie
suka Psotka ogonem swoim
z
podłogi kurz zamiatała
i
etażerka uśmiechem książek wabiła
a przez
okno pokoju zaglądały
kiście
kwitnącego bzu...
odeszło
bezpieczeństwo domu dojrzewania mojego
gdzie
nie było spraw mało ważnych
a pokoje
rozbrzmiewały śmiechem
rodzeństwa
młodszego
moja
cicha przystań i burzliwa walka
jedyne
ważne miejsce w świecie
które określało
granice
mego –
JESTEM
powszedniość
codzienna i moja siła
szłam
wtedy prosto i ufnie
bo
ojciec tam był
i matka
tam była....
cd
cd - 11 -
nie ma
już dzisiaj
rodzinnego
domu mojego
została
we mnie wielka pustka
i wielki
ogrom bólu i niedosytu
że
trwało to tak krótko
że było
tego tak mało
że tak
szybko odeszła
mego
życia cząstka
tak
ważna
a
przecież jest we mnie
nieporadność
tęsknoty dziecięcej
bolesna
chęć powrotu
choć na
chwilę
na jedną
chwilę wrócić tam
i
poczuć...
i nic
więcej.
26.02.1993
-
12 –
9
Mamie...
Rozpacz
czarne
morze tęsknoty
myśli o
niej
myśli
przy niej
myśli
jednakowe
myśli
zawsze w ruchu
myśli jak
paciorki
w
matczynym różańcu
paciorki
jak modlitwy
przez
nią szeptane
-
za dzieci pięcioro i każde z osobna
-
za męża by siła w nim była do pracy
-
za pokój w rodzinie
-
za pokój na świecie
-
za papieża zdrowie
-
za dusz tych co odeszli
-
za dusze niespokojne
szukające
drogi
-
za ciotkę kalekę
-
za ciotkę zgryźliwą
-
za dobrą śmierć
-
za zdrowie
-
o miłość
odeszła
na zawsze i wzięła ze sobą swój różaniec
może
czułabym jeszcze na nim ciepło jej ręki...
teraz
mam
wiele różańców
i wiem
dlaczego je wciąż kupuję
moje
różańce nie przynoszą ulgi
a
paciorki ich to kamyki udręki
cd...
-
13 –
ciężkie
jak wspomnienia
ciężkie
i jednakowe
kamyki
zawsze w ruchu
jak
modlitwy na nich szeptane
kamyk
bólu – za nią
kamyk
pustki – za nią
kamyk
tęsknoty – za nią
kamyk
żalu – za nią
kamyki
które ranią......
Panie!
choć tak
ciężko
nie
zatrzaskuj drzwi mej pamięci
kupię
jeszcze jeden różaniec....
1.03.1993
10 - 14 -
Kim jest
ta dziewczyna
z siwym
warkoczem swych uczuć
kim jest
ten chłopiec
który
patrzy na nią
zmarszczkami
swej twarzy
w
których przegląda się ona
stara i
sama pomarszczona...
...a
miłość ich ciągle taka młoda
i taka
jak dawniej
niedorosła
i
niedoświadczona
trudna i
dobra
burzliwa
i tkliwa
śmiała i
zalękniona
- może
dlatego nie nudna – mówi on
- może
dlatego szczęśliwa – mówi ona
i spojrzeniem na siebie
zapalają iskierki swych oczu....
22
08.1994
11
- 15 - ks. Jerzemu...
Tyle już
lat idę do Ciebie, Panie
a droga
moja tak ciężka
przez
wodorosty smutku
za tymi
którzy mnie tu przywiedli...
bili po
głowie kamieniem
bym
zapomniał o swej wolności
zakneblowali
me usta
abym nie
mówił prawdy
myśleli
że odarli mnie z mojej godności
gdy
ciągnęli za nogi ciemny
...jak pięknie pachniały
jesienne
liście pod moim
policzkiem...
związali
mi ręce i nogi
tak
ciężko było oddychać
zarzucili
worek na głowę
bo
jeszcze im było mało
pewności
czy umrę
i zrzucili z mostu
z
wielkiej wysokości
i
poczułem wtedy
że
zatrzymał się czas....
tak
jakby nic się nie stało
tylko
wiatr przestał poruszać
gałęzie
drzew
a
księżyc
z trwogi
pobladł
i nastała
cisza....
i
spokój...
spokój...
......... „byśmy byli wolni”...
i stoczyła się łza po obliczu Boga....
19.10.1994
12 - 16 -
Trwam
powroty
wy moje
ileż to
razy
bełkoty
że nigdy
że
zawsze
teraz
wiem
że tylko
ta
chwila jest ważna
w której
teraz trwam.
20.05.1995
- 17 -
13
Za
zamkniętymi drzwiami
mej
duszy
pod
przymkniętymi
mocno
powiekami
w ciszy
mojego wszechświata
gdzie
tylko zagląda
mój
Przyjaciel Bóg
jest
takie miejsce tajemne
gdzie
dzieją się kolory...
...kolory
moich słów......
23.05.1995
-
18 –
14
Z mego oddalenia
i z mego cierpienia
idę ku
tobie
witasz
mnie
cieszysz
się
...a ja
nie...
nie chcę
znów cierpieć
nie będę
mocno
tylko
tak lekko
z
umiarem
a więc
znów wracam
czy
cieszę się
...nie...
znów
wraca stare
przyzwyczajenie
i me
cierpienie
...życia
na pół...
23.05.1995
15 - 19 -
Rodzicom...
W
pajęczynie wspomnień mych
w zgryzocie
trosk powszednich
z
ciepłem waszych serc kochających
przyjdźcie
rozproszyć moje lęki
nie
jestem sama
a
tęsknię
za
dotykiem waszych rąk
...pamiętam
każdy szczegół...
teraz
puste
krzesła
zimna
kuchnia
szczotka
zniszczona od ciągłego zamiatania
szafa
pełna ubrań
a w niej
zapach waszych uśmiechów
pozostał
pozostał
także
żal słów
powiedzianych byle jak
nie
jestem sama
a
tęsknię...
13. 08.
1995
16
-
20 –
Mojej
siostrze Kasi...
Niech STWARDNIENIE
nie obejmie
twej dobroci serca
a
miłości twoje ROZSIANE
będą na
wszystkich
niech
nie stwardnieje z bólu
którego
nawałnice nosisz w sobie
w
bezbrzeżnym oceanie
twej
tęsknoty za zdrowiem
odnajdziesz
odrobinę
prawdy o
sobie
przeczekaj
ten lęk
przemilcz
ten strach
posłuchaj
cierpienia
poczekaj
na ciszę
usłyszysz
Miłość
i pozwól
się jej ogarnąć
a co
potem – pytasz
zawsze
będzie jakieś potem
które
bez lęku
nazwiesz
– teraz...
listopad
1993
- 21 -
17
Pomarzyłam
chwilkę
i naraz
rozżarzyło
rozjaśniło
zapachniało
chlebem
i
dotknęło niebem
i tak we
mnie
pozostała
ta chwilka...
13.11.1996
18 - 22 -
Gdybym
mogła
myśli
twe nie pozbierane
jak
ziarenka piasku
pozamieniać
w perły
i
umieścić w wielkim błękicie
ciszy i
spokoju...
gdybym
mogła
wszystkie
twoje bóle
zamknąć
w wielki kamień
i
wrzucić do jaskini
nie
odkrytej jeszcze...
gdybym
mogła
twoje
zagubienie
zepchnąć
w czasoprzestrzeń
całego
wszechświata
niech
nie wróci więcej...
gdybym
mogła
z twoich
niepewności
stworzyć
wielką skałę
po
której się dostaniesz
do sensu
istnienia...
gdybym
mogła
całą twą
udrękę
przetańczyć
pod gwiazdami
w takt
pieśni Cohena
od
utraty tchu
aż do
zatracenia...
cd...
- 23
gdybym
mogła
wszystkie
twoje złości
przemienić
w paciorki
mojego
różańca
i
zacisnąć w dłoni
niech
ogrzeją serca
nieprzyjaciół
twoich...
gdybym
mogła
tchnieniem
co lęk płoszy
podmuchać
na hubkę
pragnienia
miłości
i
rozżarzyć ją w dłoniach
niechby
się spaliła...
gdybym
mogła
gdybym
tylko mogła...
lecz
jestem nienasyceniem
jestem
niemożnością
i
nieodgadnieniem
aż
jestem niemocą
i tylko
kobietą
samym
zagubieniem...
14.11.1996
- 24 -
19
Jestem
samotnością
i ciszy
oddechem
lekkim
tchnieniem bycia
i
ciężkim brzemieniem
bramą
swojej duszy
zamkniętym
istnieniem
chwilą
bycia w raju
zmysłów
niespełnieniem
matką
swoich dzieci
i męża
nie byciem
kochanką
wolności...
...całym
swoim życiem.
1.04.1997
20 - 25 -
W
odpowiedzi na wiersz
Ks. Janowi Twardowskiemu...
Przeczytałam
ten Księdza wiersz
który
kończy się słowami
„tylko
miłość
wariatka
ta sama”
i tak
sobie przekornie
pomyślałam
nad nim
zgadzam
się
że
„polityka pudło
świat
już nie tamten
inna
brama”
ale
miłość
być może
wariatka
ale nie
ta sama...
sam
Ksiądz
napisał
że „są
miłości różne”
ja o tym
wiem
według
mnie
są dobre
– świetliste
budujące
i te
ciemne burzące i złe
i co ma
wtedy
począć
serce
szalone
gdy
napotka tę
ciemną
miłości stronę
kiedy
nie ma już sił
by się
nawrócić
i tę
miłość wariatkę
porzucić?
Z
poważaniem T.M. 6/7.04.1997
21
- 26 –
Przyjdź na moją wyspę
zrobię
dla ciebie miejsce
na
szczycie nieba
choć nie
jestem
na
ciebie gotowa
mój
aniele podwójności
są tu
jakieś szkielety
umarłych
marzeń
i
niespełnionych słów
wieże
samotności
fale
odpływów
rozkoszy
świątynie
tu
słońce przestaje świecić
na
nadzieję nie ma szans
tu się
igra z życiem
dwa
ruchy i mat
pokonany
anioł
nadal
żyje
nie
umarł łowiąc przypływy
w
oceanie rozstań
tu jest
wszystko
i nic
spazm i
krzyk
stłumiony
we wnętrzu
zapomnienia
tu
jestem ja
początek
i koniec
tu
poznasz szok
szok
każdej
chwili istnienia...
1.05.1997
22 - 27 -
To za
prędko
nie
starczy czasu
żeby
napatrzeć się sobie
za
prędko
płynie
czas
tak
trudno zobaczyć
każdą
minutę życia
ślepcy
ślepcy –
oto czym jesteśmy
nie
starcza nam czasu
żeby żyć
nie
starcza czasu
aby być
wieczne
wzloty i upadki
deptanie
uczuć
każdego
z nas
nic nie
rozumiemy
niewiele
wiemy
za
prędko
płynie
czas
tak
ciężko zrozumieć
tak trud
no
zobaczyć
pustymi
ślepymi
oczami
istnienia.
27.05
1997
23 - 28 -
Ucieczko
nasza
świętego
spokoju
na
łonach matek
łzy żalu
i skruchy
mamy tak
wiele
a tak
mało chcemy...
Ucieczko
nasza
spokoju
świętego
w
obronie przed pustką
drżącymi
palcami
paciorki
drewniane
przebieram
w udręce
słowo po
słowie
kamyk do
różańca
tak
wiele
i
mało...
Ucieczko
nasza
w naszej
samotności
w krzyku
rozpaczy
i
bezgłośnym łkaniu...
Ucieczko
nasza
módl się
do Niego
z nami
i za
nami...
17/18.01
1998
24 - 29 -
Odrętwiałam
z bólu
z
tęsknoty
za tą co
mnie odrzuciła
słowa
jak kamienie
cierniem
w sercu wbite
kaleczą
oddechem
każdą
chwilą bez niej
z daleka
bezgłośnie
w ciszy
bez
oddechu
w
samotności echa
czekam
na jej
znak
przyjęcia
z powrotem
dar
uśmiechu serca
przyjemność
powrotu
na jej
tak
na jej
nie beze
mnie ...
18.01.1998
25 - 30 -
Piekło
to cisza
to
szarość tęczy
i ptak
bez skrzydeł
i cień
bez człowieka
to
podróżny cierń w sercu
to
człowiek bez cienia
i że
nikt
nie
czeka....
17.01.1998
26 - 31 -
Golgoto
samotności
ciszy i
cierpienia
sensie
utracony
gdzie
Hioba pytanie
zawisło
na ciszy
misternie
utkanej
z niewiary
z
niemocy
z bez
pokornej woli...
...dlaczego
dlaczego aż tak boli...
18.01.
1998
27 - 32 -
Wszystko
to co mam
jest we
mnie
więc po
co wszystko
to co
dzieje się
przy
mnie
obok
mnie
poza mną
za mną
dotyka
bólem
rani
pieszczotą
cichych
słów
powiedzianych
byle jak
i
niepotrzebnie tak
niepotrzebnie
tak
po co
do późna
w noc
między
zadrą
niemożności
zapomnienia
ciężkiej
wagi słów
to
cierpienie
co
wysysa moje siły
to
cierpienie
i nie
zapomnienie
wszystko
to co mam
jest we
mnie
a obok
mnie
samotny
skulony
cień
anioła....
cd...
Cd... – 33 -
....tak
bym chciała
przytulić
się do twych
ramion –
mój aniele
i
otulona puchem
zapomnienia
twych
skrzydeł
móc
zasnąć
snem bez
snów
i stać
się tylko
niepamięcią
słów
powiedzianych
byle jak
niepotrzebnie
tak
niepotrzebnie
tak...
17.01 1998
28 - 34 -
Tak
nagle
nieoczekiwanie
tak po
prostu
niespodziewanie
zapytałeś
– tak?
wahanie
tak...tak...
i
przerażenie
czy
pokonam
w sobie
mój
strach...
jechaliśmy
wśród drzew
łąkami
polami
nie sami
a ja
nie
słyszałam
nie
widziałam
nikogo
i
właśnie wtedy
tak
nagle
nieoczekiwanie
tak po
prostu
niespodziewanie
stała
się ta chwila
ciszy
objęciem...
po
drugiej stronie drzwi
wielkiego
domu
dotknęłam
pustki tak wielkiej
jak
sprzed stworzenia człowieka
głuchym
echem
po moim
sercu
krzyczał
czas
cd...
cd... – 35 -
jego
czas
krzyczał
bólem istnienia
pragnieniem
miłości
aż do spopielenia
samotnością
Anny
i łzami
wachlarze
głuszców
wieńce
jeleni
cisi
świadkowie
zamierań
nocy
i
niemych krzyków
czerwonych
poranków
w alei
lip
czułam
nie ten czas
i nie
tamten
przez
chwilę wieczność
inna
rzeczywistość
dotknięcie
nieznanego
nierozpoznawalnego
i
nieodgadnionego
tak
innego we mnie
osobnego
w tobie
a jednak
naszego
przebudzeni
z ciszy
oszołomieni
niedowierzaniem
wracamy
w nasze tu i teraz
cd...
cd... – 36 –
ta sama
droga
ten sam
dom
w
słonecznym olśnieniu
zapachniało
niebem
i tak w
nas
do
dzisiaj
pozostała
wspomnieniem
ciągłym
zadziwieniem
ta mała
niepowtarzalna
wspólnie
przeżyta
chwilka...
marzec
1997
29 - 37 -
Odchodzę
przyszła
ta chwila
labirynty
złudzeń
zostawiają
swoje twarze
w
kryształach luster
wszystko
zastygło
znieruchomiało
tyle
kłamstw w tej miłości
i ten
mur
co
dzieli nas
nie
można już dalej
to co że
jesteśmy
tacy
sami
ale ten
mur
nie mam
już sił
żeby
grać
nie mam
sił aby być
raz
pierwszy
i jedyny raz
próbuję
wyjść ze swoich ram
lecz
znane prawdy
odkrywają
swoje twarze
najtrudniej
przejść
najprostszą
z dróg
zagram
tą najtrudniejszą kartą
którą
znam
i którą
teraz mam
nie
szukaj mnie
nie
pytaj dlaczego
to już
koniec
dom już
nie ten
zasnęło
w nim wszystko
zasnuło się mgłą
w diamencie razem przeżytych lat
cd...
cd... – 38 -
nie
lubię gdy pilnuje
mnie
twój wzrok
za
spokój oddałabym wiele
byłam
dzieckiem swego życia
swych
sukcesów
i swych
klęsk
wiem że
w życiu
różnie
jest
wszystko
trzeba zmienić
we mnie
nowe
prawdy odkryć czas
nawet
jeśli w moim sercu
gorzkie
odbicie smutku tkwi
czuję
wypaliła
się we mnie miłość
tyle
słów niepotrzebnych teraz
tyle
goryczy w nas
ale to
minie
wierz mi
wiecznie
nie będzie tak
tego nie
da się naprawić
ale to
przejdzie
jestem
gotowa
już czas
nadszedł....
6.06.1997
30 - 39 -
Każdy człowiek
jest tajemnicą
tajemnicą
czasu
wszystko
jest w nim
tu
teraz
potem
i
przedtem
Istnienie...
Czas
Przestrzeń
Materia
Tylko w
nim
I w
każdym z osobna
Tajemnica
Boga...
9.02.1993r.
31
- 40 –
Mojemu wnuczkowi
-
Czarkowi ...
Światełko moich oczu
miłości
muszelko
kryjąca
w sobie
perłę z
mego syna
tak
wielką
aż po
nieskończoność
wielkiego
błękitu
światełko
moich oczu
mój
srebrny aniołku
miłości
moja
otwieram
ku tobie
moich
ramion dwoje
i czekam
na uśmiech
prosto w
serce moje.
Maj 1998
32
- 41 –
Mojemu
wnuczkowi
-
Czarkowi...
Gwiazdeczko
samotności
promyczku miłości
w
przedpokoju marzeń
krucha
kreska zdarzeń
kołyszą
się wspomnienia
supełki
pamięci
cienie
tańczące czas
kołysanie
serc
w
ciepłej dłoni życia
otulona
złotym światłem snu
ze strun
tęsknoty
tkam
melodię bycia....
Październik
1998
33 - 42 -
Marii Anto...
Jest
takie miejsce
w
pamięci serca
tuż pod
powieką
tęsknoty
oczu
wieczór
stary
stół
zapach
jaśminowej herbaty
z
filiżanki białej
kominek
i psy...
...dziś
nie ma już Szarej...
i ten
wiersz
mój
pierwszy
pierwszy
raz czytany przez ciebie
pochylenie
twych ramion
skłon
głowy
chwili
zatrzymanie...
cisza
czasu jak wiek...
lekkie
zadumanie
za oknem
Park Żoliborski
i śnieg
a my
uśmiechnięte
radością
spotkania
dotykamy
tajemnicy...
13.12.1998
34 - 43 -
By móc
śnić ciszę
trzeba
przejść
próg
zapomnienia
...to
pierwszy krąg piekła niemożności...
by móc
śnić ciszę
trzeba
nauczyć się
przejść
obojętnie
obok
cierpienia
...to
drugi krąg piekła bez miłości...
by móc
śnić ciszę
trzeba
spokoju nieba
w sobie
samym
a nieba
nie ma
...w
trzecim kręgu piekła samotności...
by móc
śnić ciszę
trzeba
złożyć głowę na kamieniu
i
uciszyć jego serce
w swoim
wnętrzu
lub
prosić swego anioła
by
przysiadł się obok
i
położył rękę na tobie
dając ci
sakrament
ostatniego
pocieszenia...
...chory
na ciszę
odwrócił
się plecami
od
świata
i wodząc
palcem
po
ścianie swojego piekła
nakreślił
znak krzyża
i stała
się w nim cisza...
17.07.1997
35 - 44 -
Płaczą
uciekające noce
boli świętość
nad ranem
wiara co
nie chce rozumu
poturbowała
kolana
za późno
na...
za
wcześnie na...
i tylko
ta wymagająca prawda
o Twojej
Miłości.
24.07.1999
36 - 45 -
W którym
miejscu jesteś
tam
krawędź
czasu
na
której się zatrzymałam
boli tak
rani
mnie
piasek
klepsydry
stopy
moje parzy
kruchy
lód
nie
wytrzymał
ciężaru
moich łez
woda też
mnie
nie
przyjęła
wciąż
wyrzuca na brzeg
bym
zbierała kruche muszle
domy
pereł
ranią
moje palce
a krew
wznieca płomienie
w sercu
moim
od nich
zapalam pochodnie
moich
oczu
i kroczę
dalej
wciąż
dalej
ciemności
przenikam
powietrze
ciężkie
ołowiane
leży mi
na stopach
nie ma
już prawdy
nie ma
czym oddychać
z
rozpaczą patrzę w niebo
krzyczy
moja dusza...
....i
cisza.....
6.04.1997
37 - 46 -
Wszystko
będzie bez nas takie same
takie
prawdziwe i znane
rzeczy
malutkie jednakowo ważne
bolące
tylko po tych co odeszli
niespokojne
noce samotności
obojętnie
zamyślone półprawdy
piękno
lśniące niewinnością
i miłość
co
urzekła świętością
tylko my
osobno
każdy
nad swoim pochylony światem
zadzieramy
nosa do góry
choć
życie nasze jednakowo
bez nas.
24.07.1999
Chciałam
ci podziękować
za samotności
wiadomość
o piątej
nad ranem
za
pamięć rzeczy na nocnym stoliku
i za
przypomnienie po cichu
że nie
zmówiłam modlitwy
za
bardzo samotnego człowieka
i za to
że
zawsze ktoś na mnie czeka.
24.07.1999
-
48 –
39
Niecierpliwość cierpienia
ta sama
wierność bólu
niekończąca
chwila czekania
na
milczenie ciała
i ta
sama miłość
krzycząca
w pustkę poduszki
nad
ranem
niedokończonym
pacierzem.
25.07.1999
40
- 49 –
Ilu aniołów kupujących biblię
ciężko
pracujących nad niedowiarkami
podziurawiło
skrzydła
i
pogubiło buty bez sznurówek
otwórz
notatnik z niepamięcią
na
ostatniej stronie
i zapisz
pamięć
o swoim
Aniele Stróżu
co modli
się na jednej nodze
co
bezradnego do nieba prowadzi
szepcząc
pod nosem łacińskie
wersety
miłości.
24.07.1999
41
- 50 –
Moja
modlitwa
Proszę
Cię, Panie, jeśli to Twoja wola
abym pisała i malowała
służąc Twoimi darami
to daj mi jeszcze, Panie,
wszelkie łaski
potrzebne do wytrwałej pracy
aby dusza moja
w tej pracy zanurzona
ciągle "zmartwych-powstawała"
odsuń, Panie,
wszelkie przeszkody
związane z tą pracą
abym mogła wypełnić Twoją misję
tu na ziemi,
którą przeznaczyłeś dla mnie
jeszcze przed moim poczęciem
w ciszy Twojego wszechświata
i zanurz mnie, Panie, w zamiarze
abym pisała i malowała
służąc Twoimi darami
to daj mi jeszcze, Panie,
wszelkie łaski
potrzebne do wytrwałej pracy
aby dusza moja
w tej pracy zanurzona
ciągle "zmartwych-powstawała"
odsuń, Panie,
wszelkie przeszkody
związane z tą pracą
abym mogła wypełnić Twoją misję
tu na ziemi,
którą przeznaczyłeś dla mnie
jeszcze przed moim poczęciem
w ciszy Twojego wszechświata
i zanurz mnie, Panie, w zamiarze
planów Ducha Świętego,
który wypełnia wolę Twojego Ojca
tchnieniem w moją duszę
niech
będę pomocą w Jego dziele
odrodzenia
świata. Amen.
Modlitwa napisana w Roku Wielkiego Jubileuszu 2000 po przeczytaniu Listu do artystów Jana Pawła II
Misterium
Bożych Zamiarów...
Wystawa Ani
Misiurskiej....
Oczarowały
me oczy
te
złocenia i kolory
i te
barwne szaty
jak
światełka na adwentowe Roraty
i te
ciche stąpania aniołów
i te
świetliste smugi
bijące
światłem po sercu
i Panna
Święta na ślubnym kobiercu
gdy
powiedziała Bogu – t a k ...
...i
cisza
cisza
tak wielka
jak
wielkie zaufanie Panu
i ten
trud Nawiedzenia
i radość
z poruszenia
syna
Pierwszej – Odkupiciela
syna
Drugiej – Jego Chrzciciela
i
stajenka cicha
zapachniała
sianem
i
światłem Narodzenia Miłości Wielkiej
i
uśmiech Dzieciątka
od
dotyku rąk najmilszych
Świętych
Rodziców
obok w
oddali
szum
skrzydeł anioła
co
pastuszkom mówił
rzeczy
niepojęte
i
pokłonili się Panu
razem z
Królami
wielkimi
Mędrcami
aż
osiołek zdumiony przyklęknął
cd...
- 52 -
i
powiało wielkim zadumaniem
nad Boga
pokornym Ofiarowaniem
a tu ze
snu Józef zbudzony
przez
anioła ostrzeżony
sadza
Marię na grzbiecie osiołka
i podaje
Jej Boga w pieluszkach
i z
cichością serc ogarniętych trwogą
prosto
na Krzyż wytyczoną drogą
uciekają
z Betlejem w ciemnościach
oto
Jezus zgubiony
w
świątyni odnaleziony
gdy
nauczał mędrców mądrości
o czym
mówi ten Chłopiec
zdumieni
są wkoło
On mówi
im o Świętej Miłości
a gdy
lata minęły
to
stanął w Jordanie
by
ochrzcił Go Jan Jego Chrzciciel
i
rozwarły się chmury
z ramion
Boga sfrunęło
i Duch
Święty objawił się wszystkim
tuż obok
jest wesele w Kanie
przy
stole Jezus z uczniami
radość,
śmiech, ucztowanie
i szept
Marii „Wina nie mają”
i
zamienił im wodę
w
sześciu stągwiach kamiennych
na wino
przedziwnej dobroci
to był
pierwszy cud uczyniony nam
z Jego
wielkiej do nas miłości
cd...
- 53 -
i dalej
trwa misterium
tych
Bożych zamiarów
niepojętych
„ni szkiełkiem, ni okiem”
bo oto
na uboczu
góra
Tabor wysoka
na niej
Jezus z trzema uczniami
Jego
jasność Oblicza
i głos
Ojca z wysoka
trwożą
Piotra, Jakuba i Jana
i
rozmowa z Mojżeszem
i
rozmowa z Eliaszem
rzuca
ich na kolana
oto
miasto Betania
a w nim
Marta i Maria
proszą
Jego o cud dla ich brata
Jezus
wskrzesza Łazarza
„wynijdź
z grobu” – powtarza
i tym
cudem pozyskał znów rzesze
a tu
ustanowił
Swój
Najświętszy Sakrament
cud tak
niepojęty dla wielu
obok
trwoga i lament i śmierć
i żeby
się dopełniło
całe
Twoje Jezu nauczanie
to jest
tu również Chryste
Twoje
Święte Zmartwychwstanie...
cd...
- 54 -
......ale
to już inna opowieść....
bo w
sali mniejszej
dzieciństwa odgłos daleki i uśmiechnięty
bo
herody mazowieckie
i szopka
i biskup
miasta Miry – Mikołaj Święty
takie
cuda urocze
ponad
wszystkie świata piękności
wszystkie
Pasterki
i Boże Narodzenia
nasze
Wigilie z tymi
których
już nie ma
zapachniało
domem i niebem
przypomniało
puszystym śniegiem
i
sanną...
za te
wszystkie przeżycia
dziękuję
ci
Anno...
16.01.2000
Pomiędzy
sercem a Sercem
jest
przestrzeń na miłość
Jesteś
tam
i
czekasz
aż
obudzą się we mnie
Twoje
Słowa
i
napełnią
moje
serce miłością
a ja
wciąż uciekam
w zgiełk
świata
i pustkę
rzeczy
które
wabią
małą
chwilą
spełnienia...
44 - 55 -
Ile jest
Ciebie w ptaku
lecącym
nad ziemią
w
rozchylonych płatkach
kwiatu
jabłoni
stojącej
przed moim oknem
w dymie
lecącym z komina
w
kropelce deszczu na szybie
ile jest
Ciebie w mojej duszy
gdy
zapalasz w niej światło
i
czekasz na spotkanie ze mną
wciąż
mam jeszcze
tyle
spraw
rzeczy
i myśli
odległych od Ciebie....
45 - 56 -
Dziękuję
Ci
za duszę
za to
miejsce
gdzie
możemy
się
spotykać
za to
miejsce
oddalone
od świata
rozległe
w ciszy
za tą
przestrzeń
Twojej
Miłości
konfesjonał
prawdy
pełen
dotyku Ciebie
dziękuję
Ci
za
tajemnicę
Twojej
Obecności...
46 - 57 -
Spotykam Ciebie w rzeczach
które niosą
moją myśl
do Ciebie
Jesteś w każdym spojrzeniu
które napotykam na drodze
w każdym człowieku
dla mnie stworzonym
aby mnie zbawiał
i prowadził do Ciebie
Jesteś moją miłością
moim pragnieniem
wszystkim we wszystkim
wszędzie i zawsze
na zawsze...
47 - 58 -
Miłości moja
tak mało jest we mnie
do kochania
a Tobie wciąż
tak zależy na mnie
każdego dnia
zdradzam po stokroć
Twoją miłość
odsuwam od siebie
zapominam
i ranię
a Ty umierasz
z miłości do mnie...
48
- 59 –
Obrócić się do siebie
od siebie
ku sobie
niby twarzą
i mówić do siebie
w nieznanym języku
spojrzeń
i dotyku
moja dusza porysowana
jakby poraniona
chce coś powiedzieć
i nie potrafi
coś prostego
i bardzo ważnego
zapyta o Twoje Zmartwychwstanie
pomijając Twoje Narodzenie
i Śmierć...
popękana faktura farb
szarość szuka twarzy
niedokończonej miłości.
czerwiec 2002
49 - 60 –
Taka
cisza
tej nocy
taka
cisza
jesteś Panie
Miłości
moja
to nasze
spotkanie
u bram
zjednoczenia
to serce
bijące
uwielbieniem
przenikasz
mnie całą
zalewasz
światłem
mgnienie
poznania
moment
pieśni
muzyka
aniołów
dotknięcie
Twoją
Boskością
Twoją
Miłością
Twoją
Wielkością
moje
zachwycenie
zachłyśnięcie
Tobą
do bólu
do
utraty tchu
przebiłeś
moje serce Tobą
zraniłeś
Miłością
cd...
- 61 -
cd...
naznaczyłeś
Sobą
jestem
już Twoja
wziąłeś
mnie
na
własność
...i już
tęsknię...
wróciłam
moja
rzeczywistość
uboga
moje
serce
nie umie
boli
pustką
jestem
brakiem
niemożnością
letniością
i
znów...
i znów
tęsknię
za
dotykiem Miłości...
2005
50 - 62 -
Pełnio mego serca
Przymierzu
mądrości
Arko
czasu myśli
Świątynio
miłości
Przepełniona
szeptem
Twego
Słowa mocą
Cichutko
dotknięta
Poznania
niemocą
Światłem
prześwietlona
Stoję w
ciszy nocy
By
usłyszeć Słowo
By
wypełnić duszę
By
wzbogacić serce
By
przebóstwić ciało
Dzięki
Twej Wszechmocy...
2006
51 - 63 –
Światłem się staje przestrzeń
przede
mną
prowadzisz
mnie
rozjaśniając
czas
wciąż
jesteś w tym
czego
nie ma we mnie
odszukałeś
mnie w nicości
i choć
jestem cząsteczką
Twojego
miłowania
wciąż
staję się na nowo
w Twojej
wieczności.
Listopad
2005
52 - 64 -
Zegar
kruszy każdą minutę
rozpada
się czas
mgnień
tyle
ile
olśnień
ile
znaków zapytania
na końcu
milczenia.
Październik
2005
53 - 65
-
Jestem muślinem
Zwiniętym
listkiem
Co turla
się po ścieżce
Od byle
podmuchu
Upadłym
motylem
O
czarnych skrzydłach marzeń
Wieczną
tęsknotą
W
pofałdowanej przestrzeni
Maleńkim
westchnieniem
W kruchy
niebyt czasu
Poranioną
od łez twarzą
Spoglądam
w pustkę
Jęczy
moja dusza
Szarpana
bólem istnienia
Gdyby
Ciebie nie było
I mnie
by nie było....
Grudzień
2008
54 - 66 -
Utkałam Cię z pieśni
mego
serca
z
miłości
i słów
bez nazwy
mówiłam
szeptem
by nie
zabrakło ciszy
wokół
naszych serc
wymyśliłam
Ci Imię
by
wiedzieć
coś o
Tobie
tak
dobrze że jesteś.
Luty
2009
Jesteś
Światłem
Moich dni i nocy
Kiedy w
szarości i smutku
Szepczę
moje słowa
Wiem że
jesteś
Zawsze
ze mną
Choć nie
zawsze
Czuję
Twą obecność
Przyzywam
Cię
I ufam
Że mnie
słyszysz
I wierzę
Że
przyjdzie taka chwila
Gdy
wyciągniesz do mnie
Swoje
złote ręce
I
poprowadzisz mnie
Prostą
drogą do siebie.
Luty
2009
55
- 66 –
Słowo amen...
Gdy się ubieram w słowo
amen
jestem gotowa do drogi Panie
rozglądam się
wokół czasu mojej codzienności
narasta coraz większy ból
przerasta mnie
znów się ubieram w słowo amen
znów jestem gotowa Panie
kocham Cię...
2014
56
- 67 –
Jest we mnie zamknięty płacz
który co jakiś czas
puka do mych oczu
jest we mnie zamknięty krzyk
który jak we śnie
nie ma głosu
poprzez zaciśnięte usta
są we mnie rany nie zagojone
blizny czerwone od bólu
ogień palący trzewia
zamknięte przestrzenie pragnień
i serce nierówno bijące
i pełna zadziwienia pytam
jakim sposobem ja jeszcze żyję
i pełna zdumienia uśmiecham się
do miłości wokół mnie...
2014
57
- 68 –
Mgłami porasta ziemia
a ja dotykam nocy
i dziwię się
że można kochać tak
aż do upojenia
ponad śmierć...
2014
58
- 69 –
tak blisko szept
jakiś słyszę
tak cichy że
przeszywa ciszę
krzykiem
i krzyża ukojeniem
ponad miłością
i ponad cierpieniem
aż do odkupienia...
2014
59
- 70 –
Zanim zgasł
pierwszy promień
ponad palcami
procesja słów
kobiecość
we mnie
przemijanie
obok czasu
wrośnięty w ziemię
staw wspomnień
zarasta spopielałym
sitowiem snów
pomiędzy kruchą
przestrzenią myśli
czerwone pantofelki
tańczą zmierzch świtu...
2015
pierwszy promień
ponad palcami
procesja słów
kobiecość
we mnie
przemijanie
obok czasu
wrośnięty w ziemię
staw wspomnień
zarasta spopielałym
sitowiem snów
pomiędzy kruchą
przestrzenią myśli
czerwone pantofelki
tańczą zmierzch świtu...
2015
60
- 71 –
za szybko pochyliłam
się w sobie
zabolało tęsknotą
i czymś nieuchwytnym
nienazwanym jeszcze
dalekim
i przelotnym
to dotyk nieba we mnie
jeszcze przed moim poczęciem...
się w sobie
zabolało tęsknotą
i czymś nieuchwytnym
nienazwanym jeszcze
dalekim
i przelotnym
to dotyk nieba we mnie
jeszcze przed moim poczęciem...
2015
61
- 72 –
Utkałam Cię z mgły wspomnień
z szelestu wiatru
i lotu ptaka
pytam więc
skąd przychodzisz
bo przecież jesteś
w milczeniu Ikon
i w ciszy wszechświata
w świetle księżycowej rosy
w wędrówce wody w rzekach
i w wąskich przełęczach czasu...
wciąż pytam
i pytam...
z szelestu wiatru
i lotu ptaka
pytam więc
skąd przychodzisz
bo przecież jesteś
w milczeniu Ikon
i w ciszy wszechświata
w świetle księżycowej rosy
w wędrówce wody w rzekach
i w wąskich przełęczach czasu...
wciąż pytam
i pytam...
2015